poniedziałek, 21 października 2019

Życznia z okazji 100 lecia Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stnisława Staszica w Krakowie

Drodzy i Szanowni Przyjaciele z Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica!

Obchodzimy właśnie stulecie Waszej znakomitej Uczelni, usytuowanej zawsze na szczytach rankingów akademickich - Uczelni zasłużonej dla polskiej nauki, gospodarki, cywilizacji.
 

Niezmiernie cenimy Wasze otwarte umysły, wszechstronność zainteresowań, gotowość do służby Polsce i Polakom. Jesteście godni waszego Patrona - uczonego, filozofa, publicysty, literata, patrioty.

Proszę przyjąć od całej naszej wspólnoty AKO serdeczne życzenia pomyślności osobistej.

Przewodniczący:
prof. zw. dr hab. Bogusław Dopart

piątek, 11 października 2019

Nasze teksty

Bogusław Dopart,  Z kraju milczenia (fragment)
Nowe Państwo, Numer 10 (162)/2019
https://www.panstwo.net/5012-z-kraju-milczenia
[....]
 

Kto tu rządzi?
 
    W krainę milczenia zamieniał się świat akademicki przez wiele lat. Dlaczego tak się działo, wyjaśniają wnioski z obserwacji, które można było poczynić przede wszystkim od wewnątrz. Przy uniwersytecie majstrowano na dobrą dobrą sprawę od początków Trzeciej RP, ale przyśpieszenie nadeszło za kadencji Min. Barbary Kudryckiej w resorcie nauki i szkolnictwa wyższego (2007-2013). Misja Min. Michała Seweryńskiego (resort edukacji i nauki, następnie MNiSW) została przerwana wskutek upadku rządu Jarosława Kaczyńskiego  w r. 2007, co uniemożliwiło przeprowadzenie przez parlament regulacji o wartościowych założeniach reformatorskich. Platforma Obywatelska dokument wyrzuciła do kosza, sama zaś nie chciała konfrontować się z dziełem ustawodawczym. Dla jej zamiarów skuteczniejsza była metoda małych kroków, działań tak czy inaczej głęboko zmieniających praktykę akademicką.
    Nie ma tu miejsca na katalog tych działań w porządku chronologicznym. Spisywanie kronik należałoby notabene zacząć co najmniej od     deklaracji bolońskiej (1999), podpisanej przez 29 krajów Europy, także przez państwa  będące wówczas  poza Wspólnotą Europejską oraz Federację Rosyjską. Dwudziestoletni już proces boloński przyniósł trwały podział studiów na trzy poziomy (licencjacki, magisterski i czteroletni [!] doktorancki), punktowe zliczanie osiągnięć studenta (ECTS), cenne ramy dla międzynarodowej wymiany studenckiej i naukowej (Erasmus), a wreszcie skomplikowany, zbiurokratyzowany system metod i kryteriów oceny instytucji i programów z punktu widzenia jakości kształcenia (akredytacje, certyfikacje etc.). Tzw. Europejski Obszar Szkolnictwa Wyższego, wykreowany poprzez proces boloński uczynił z czasem władze unijne potężnym graczem na tej przestrzeni. W organie wykonawczym Unii Europejskiej jest też komisarz ds. badań, nauki i innowacji; uchwalona niedawno polska Ustawa 2.0 przeszła chwalebnie ocenę w tej instancji.
    Głównym kierunkiem działań Platformy Obywatelskiej na terenie nauki było budowanie establishmentu akademickiego, którego skład wyłaniał się niekoniecznie z hierarchii merytorycznej czy instytucjonalnej. Nieocenionym narzędziem była tu „autonomia akademicka”, zinterpretowana w świetle pewnej praktyki sprawowania władzy. Oddajemy wam, establishmentowi, jakiś kawałek państwa czy życia zbiorowego na zasadzie niepisanego kontraktu: róbta co chceta, byleśmy z tego mieli wierny elektorat i manifestacyjne poparcie w przestrzeni publicznej. W ciałach kolegialnych, we władzach jednostek naukowych, w gremiach przedstawicielskich i decyzyjnych, tych decydujących o karierach, awansach, grantach badawczych i  materialnych gratyfikacjach moc spływała na tych, którzy opowiedzieli się za globalizacją, za uczelnią – przedsiębiorstwem generującym zyski, za teoriami neomarksizmu (teoria krytyczna, gender studies, brytyjska szkoła kulturoznawcza), za postnarodową, federalistyczną Europą. Działali w najlepsze „mandaryni” nauki (jak się to kiedyś mówiło), skupiający w swych rękach wszystkie wątki i wszystkie etapy kariery pracownika naukowo-dydaktycznego. 

Jak makiem zasiał

 
    A dodajmy jeszcze do tego ważne aspekty funkcjonowania uczonego na uczelni. W podstawowych zespołach (niegdyś wspólnotach) badań i dydaktyki, zespołach takich jak katedra. Autorytet wiedzy i dorobku profesorskiego,  również etos i dobre obyczaje akademickie (inteligenckie), pozwalały tam na budowanie i realizację optymalnych programów badawczych, na właściwy rozwój młodych talentów i awans tych najlepszych do kadry uniwersyteckiej. Dziś nawet statut uczelni nie jest w stanie ustrzec ładu merytorycznego w tych podstawowych zespołach.     Wspomnijmy też o degradacji procesu nauczania -  bliżej i bliżej padołu dydaktyki szkółki niedzielnej, przy jakiejś „technologizacji” metody dydaktycznej oraz nieustannej kontrolnej stymulacji pracy ze studentami. Ci przychodzą na uczelnię z ogromnymi deficytami wiedzy, ale też brakiem zdolności do operacjonalizacji i utrwalania zdobytych informacji. Praca na poziomie uniwersytetu Humboldtowskiego, dydaktyka jako spotkanie nauczyciela i adepta  poprzez kreatywne odkrywanie świata  i wzajemną inspirację twórczych indywidualności (tej zasady nie zastąpiono dotąd niczym, co zasługuje na miano metody uniwersyteckiej), to już baśń o żelaznym wilku. Tymczasem student sformatowany przez Pimkę naszych czasów ma prawo, więcej, jest zachęcany do wystawiania profesorowi oceny... m. in. z wiedzy i kompetencji naukowych. O karierze naukowej decydują, o ile mi wiadomo, nawet tzw. ankiety studenckie statystycznie nieistotne; ankiety, których wyniki w małych społecznościach akademickich można z łatwością inspirować i, w razie rewolucyjnej potrzeby, wykorzystać przeciw uczonemu trzymającemu wysokie standardy.
    To tylko kilka kwiatów z naszego wonnego ogrodu. Z braku miejsca pomijam złą atmosferę, jaką wnosi na uniwersytety tzw. humanistyka podejrzeń, czyli rewolucyjne i anarchiczne, powtórzę,  konsekwencje dziedzictwa Marksa, Freuda, Nietzschego. Pierwsze grupy aktywistów pojawiły się na polskich uniwersytetach w r. 2013 (jeśli nie wcześniej), by zakłócać wykłady i nękać profesorów. Czas biegnie ku nocy i może nie zawróci.

wtorek, 8 października 2019

Członkowie i sympatycy AKO w Krakowie kandydatami do Parlamentu RP

Szanowni Państwo,

nasi członkowie i sympatycy kandydują do Sejmu i Senatu RP z list Prawa i Sprawiedliwości.

Do Sejmu w Okręgu 13 są to:
nr 2    prof. dr hab. Ryszard Iwon Terlecki
nr 11  lek. med. Adam Piotr Podosek
nr 13  prof. dr hab. Bogusław Jan Dopart
nr 16  red. Bogusława Maria Cichoń
nr 19  mgr Anna Maria Budkowska

Do Senatu 

w Okręgu 32: 
prof. dr hab. inż. Jan Tadusz Duda

w Okręgu 33:
dr Krzysztof Wojciech Mazur 

Zachęcamy do oddania na nich głosów

 

czwartek, 3 października 2019