Szanowni Państwo,
publikujemy bez skrótów List Otwarty KU NSZZ „Solidarność” Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie w sprawie aktualnej sytuacji na Uczelni
==============
Kraków, dnia 28.09.2021
r.
LIST OTWARTY
Szanowny
Pan
Mateusz
Morawiecki
Prezes
Rady Ministrów
Szanowni
Państwo
Posłowie
RP
Szanowni
Państwo
Senatorzy
RP
Szanowni Państwo,
dotarł
aktualnie do mnie, jako przewodniczącego KU NSZZ „Solidarność”, tekst tzw.
„interwencji poselskiej”, której adresatem jest Pan Premier Mateusz Morawiecki.
Przez
uczelnianą komisję „Solidarności” zostałem zobligowany do przedstawienia tego,
co aktualnie dzieje się w Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie, zgodnie z faktami,
a niezgodnie z imaginacją i „radosną twórczością”, w której specjalizują się
niektórzy z sejmowej i senatorskiej lewicy.
Podstawowe
problemy UP zaprezentowane w „interpelacji…” to (cytuję):
- wadliwe zatrudnianie
….pracowników uczelni na podstawie umów na czas określony,
- wadliwe wygaszenie
członkostwa prof. dr hab. Grzegorza Przebindy w Radzie Uczelni,
- wadliwe
zwolnienia pracowników Instytutu Nauk Technicznych,
- przeszkadzanie w
utworzeniu i utrudnianie działalności Komisji Zakładowej Ogólnopolskiego
Związku Zawodowego „Inicjatywa Pracownicza przy Uniwersytecie Pedagogicznym w
Krakowie” (koniec cytatu).
Wszystkie
te problemy zostały przedstawione w sposób zmanipulowany po to, by winą za ich
powstanie obciążyć aktualnego Rektora UP – prof. dra hab. Piotra Borka.
Odniosę
się obecnie do tych czterech problemów (zarzutów):
1.
Wadliwe zatrudnienie
pracowników na podstawie umów na czas określony stanowi ewidentnie pokłosie
rządów poprzedniego rektora UP, który w ten sposób mógł nie wznawiać kolejnego
zatrudnienia pracowników dydaktycznych, którzy nie byli „bezwzględnie lojalni
wobec byłej Magnificencji”. Wszyscy wiemy doskonale, że jest to problem prawie
wszystkich wyższych uczelni w Polsce. Od początku aktualnej kadencji władz Pan
Rektor prof. Piotr Borek próbuje uporządkować – zgodnie z prawem pracy, ale
także interesem UP – tę sytuację, przedłużając umowy czasowe na czas
nieokreślony.
2.
Jeśli chodzi o
wygaszenie członkostwa prof. Przebindy w Radzie Uczelni to sytuacja jest
jednoznaczna: profesor sam zrezygnował z tegoż członkostwa na posiedzeniu Rady
Uczelni. Natomiast Rektor Piotr Borek (zgodnie z zapisami ustawy 2.0 i statutu
uczelni) stwierdził wygaśnięcie mandatu członka w Radzie Uczelni. Tymczasem Profesor
Przebinda – po czasie – zaczął żałować, że przez własną pochopność stracił
jedną ze swoich synekur – to już jednak inna sprawa. Potwierdza się więc
porzekadło, że „co nagle, to po diable”.
3.
Zwolnienie kilku pracowników
Instytutu Nauk Technicznych (INT) to reakcja władz UP na wniosek dyrektora
tegoż Instytutu, który musiał zareagować na fakt, iż dla większości spośród
nich nie było żadnych godzin dydaktycznych, nie mówiąc już o wypełnieniu tzw.
pensum. Dodam, że w tymże Instytucie trwa intensywna praca nad przeprofilowaniem
dydaktyki (próba powołania nowego kierunku).
Do podobnej
sytuacji, jak w INT, doszło w Instytucie Filozofii i Socjologii: na kierunku
Filozofia (I i II stopnia) na wyższych rocznikach (drugi i trzeci oraz drugi w
przypadku studiów II stopnia – wpisanych było po kilku studentów. A więc pracy
dla kilkudziesięciu dydaktyków nie było żadnej.
Dalsze prowadzenie
takiego kierunku nie ma więc sensu. Warto tu przypomnieć, iż tyle było wrzawy
dotyczącej zwolnienia emerytowanego profesora Janusza Majcherka, byłego
dyrektora tej jednostki, który spowodował opisaną wcześniej sytuację.
4.
Kolejny problem
podniesiony przez autorów „interpelacji…” stanowią kwestie związane z
powstaniem KZ OZZ „Inicjatywa Pracownicza” przy Uniwersytecie Pedagogicznym. Ustawa o
związkach zawodowych nie daje – naszym zdaniem – wystarczających podstaw do
tego, by taka „Inicjatywa Pracownicza” powstała w naszej Uczelni. Tym bardziej,
że do gremium należy mała grupa osób, którym grożą zwolnienia z pracy – a
ponadto kilkoro profesorów, którzy realizują osobiste interesy, polegające
głównie na obrzucaniu błotem naszego Uniwersytetu. Taż „Inicjatywa…” przypisuje
sobie fałszywie zasługi związane z obroną pracowników, gdy tymczasem realizuje
pokrętne cele służące burzeniu spokoju, który instytucja osiągnęła po wdrożeniu
potrzebnych reform. Dla społeczności akademickiej jasnym jest fakt, iż aktualny
Rektor „prostuje” wszystko to, co przez swą nieudolność lub niskie pobudki
spowodował poprzedni, niechlubnej pamięci, Rektor – i jego akolici (w tym
prominenci aktualnej „Inicjatywy…”). Za minionej kadencji osoby z tzw. „Inicjatywy…”
milczały jak zaklęte, choć ich Rektor Kazimierz Karolczak ewidentnie naruszał
prawa pracowników, nie odprowadzając choćby składek do ZUS-u.
Na koniec kilka
sprostowań:
1.
W tej kadencji
władz tylko „Inicjatywa…” robiła szum, walcząc z Rektorem. A więc jeden
(pseudo) związek, a nie związki.
2.
Ustna publiczna
rezygnacja z członkostwa w Radzie Uczelni prof. Przebindy jest – zgodnie z
prawem – podstawą do jej przyjęcia.
Podobnie jak z
umową o pracę: ustna decyzja przyjęcia do pracy wiąże pracodawcę.
Podzielę się z Państwem
osobistą refleksją: odpowiedzialność za słowo (wypowiedziane lub w piśmie) winno
być cechą ludzi dojrzałych, a zwłaszcza profesorów czy też członków naszego
Parlamentu.
Niestety wielu z
nich rzuca złe słowa (obelgi, groźby, oszczerstwa) pod adresem przeciwników
politycznych i innych adwersarzy. Owe
obelgi, groźby czy oszczerstwa, ale także rozmaite manipulacje, to częste
argumenty stosowane przez ludzi z gruntu nieuczciwych i dbających przede
wszystkim o swój los polityczny, a nie dobro instytucji państwowych, w tym
placówek akademickich.
3.
Trzeba dodać, iż w
początkowych deklaracjach tzw. Inicjatywy oczekiwania wobec Rektora UP były
wyrażone w sposób w miarę kulturalny. Obecnie teksty tegoż związku kulturą już
nie grzeszą.
W
końcowej części tego listu zawieram parę słów na temat posła Macieja Gduli (i
jego współpracowników).
Otóż
pan Gdula zorganizował minimanifestację bezpośrednio przy głównym wejściu do
UP, 16.08. br. Od Rektora nie dostał żadnej zgody na tego typu działania, choć
winien o nią wystąpić.
Naruszył
więc pan poseł swym działaniem autonomię UP. Nie tylko on, ale też Pani
Gosek-Popiołek. O ile p. posłankę – z uwagi na jej profesję – można jakoś
tłumaczyć z tej żenującej „inicjatywy”, o tyle p. Gdula (zawodowo związany z
warszawską uczelnią) powinien mieć świadomość łamania prawa (bez zgody rektora
nie wolno organizować zgromadzeń na terenie uczelni). W związku z tym będę
nalegać na władze rektorskie, by wystąpiły do pracodawcy p. Gduli z wnioskiem o
wszczęcie postepowania dyscyplinarnego, gdyż jako nauczyciel akademicki nie
tylko wystawił swoimi postępkami na szwank reputację tego zawodu (mandat
poselski w tym przypadku nie powinien być ochroną), ale ponadto naruszył
autonomię Uniwersytetu Pedagogicznego. Liczę, że tego typu incydenty zostaną
poskromione przez p. Rektora UW, a poseł Gdula będzie zmuszony do złożenia
wyjaśnień oraz co najmniej przeprosin w przestrzeni publicznej za swoje słowa
(np. zmanipulowanie informacji o uczelni oraz Rektorze) i oczernianie władz
rektorskich.
Wszyscy
wiemy, iż pan poseł Gdula znany jest z dziwacznych wypowiedzi i poglądów, stąd
też źle ukierunkowana – naszym zdaniem – aktywność poselska może być częściowo
tolerowana. Jednak elukubracje – wynikające z poglądów – wygłaszane publicznie
trzeba chyba jakoś kontrolować.
Jest
wiele problemów i działań naprawczych związanych z nimi, o których mógłbym
Państwu napisać więcej. Ale muszę cenić Wasz czas i dlatego kończę.
Pozdrawiam
wszystkich Czytelników Listu Otwartego, życząc zdrowia i pogody ducha w tych
trudnych czasach. Proszę także o życzliwość wobec Uniwersytetu Pedagogicznego,
jego władz, a także tego wszystkiego, co czyni obecny Rektor UP – dla poprawy
sytuacji ekonomicznej naszego Uniwersytetu, czego może nie widać i nie słychać
przynajmniej w kręgach części posłów i senatorów. Pamiętajcie Państwo, iż piszę
o najlepszej uczelni pedagogicznej w naszym kraju…
w
imieniu KU NSZZ „Solidarność”
Uniwersytetu
Pedagogicznego w Krakowie
Jan
Władysław Fróg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz